– Mateusz Talbot to obecnie Sługa Boży, którego proces beatyfikacyjny toczy się w Watykanie. Jest to Irlandczyk, który żył na przełomie zeszłego wieku. To jest alkoholik, który zaczął pić, kiedy miał 12 lat – opowiadała Jolanta Cherbańska, autorka książki pt: „Matt Talbot – wyjście z mroku”.
– Został cudownie dotknięty przez Maryję w wieku 28 lat. Do wieku 72 lat zupełnie nie pił. Zaczęła się jego powolna droga do świętości – mówiła.
– Podczas pielgrzymki pieszej, zostałam poproszona o odczytanie intencji różańcowych. Intencji było bardzo dużo. Wyobrażałam sobie, że takie intencje zazwyczaj są o sprawy zdrowotne, poprawienie sytuacji materialnej, co mnie absolutnie uderzyło to to, że co druga intencja dotyczyła choroby alkoholowej. Bardzo dużo osób modliło się o trzeźwość Polski.Wówczas jeszcze nie znałam Mateusza Talbota – wyjaśniała
– Prosiłam Maryję, żeby Pan Bóg przestawił zwrotnice w moim życiu. Oddałam się Bogu. Modliłam się o takiego świętego, który jest najbardziej „bezrobotny” ze wszystkich. Wróciłam. Po pielgrzymce zaczął się normalny tryb pracy. W pewnym momencie słyszę nazwisko „Mateusz Talbot”. Na początku myślałam, że to jeden z moich klientów, inwestor. Szukałam. Ta myśl była tak intensywna, że nie dawała mi spokoju. Wygooglałam – Matt Talbot, Irlandczyk, patron alkoholików – podkreśliła
– Kolejna myśl. Masz napisać książkę. Wewnętrznie czułam, że to jest ta osoba, o którą prosiłam – dodawała