W Hurghadzie, jednym z największych ośrodków turystycznych Egiptu, doszło w piątek do aktu terroru, w którym śmierć poniosły dwie osoby. Naoczny świadek złożył wstrząsającą relację.
"Atakował nożem i każdą z nich dźgnął trzykrotnie w szyję. Zmarły jeszcze na plaży" – opisuje śmierć dwóch Niemek, pracownik ochrony z pierwszego hotelu. "Szukał turystów, nie chciał atakować Egipcjan" – dodaje pracownik z drugiego hotelu.
Sprawcą zamachu był 27-letni student, Egipcjanin. Obecnie przebywa w policyjnym areszcie w Kairze. Według mediów mężczyzna ma czystą kartotekę, ale utożsamiał się z ideologią świętej wojny.
W piątkowym zamachu ranił najpierw cztery osoby, a w kolejnym ośrodku godził nożem kolejne dwie. Dwie pierwsze ranione osoby to Niemki, nie przeżyły one ataku. Pozostałe kobiety do Czeszka, Rosjanka i dwie Ormianki – trafiły do szpitala. Wbrew wcześniejszym doniesieniom, wśród ofiar nie było Polaka.