Po godz. 10 w Prokuraturze Krajowej rozpoczęło się przesłuchanie w charakterze świadka byłego premiera, szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Kwadrans po 18 były premier wyszedł z przesłuchania.
Donald Tusk powiedział, że przesłuchanie było wyczerpujące i że nie może podzielić się jego szczegółami. Butnie zapowiedział także, że nie boi się Jarosława Kaczyńskiego – wcześniej Tusk miał usłyszeć, że prezes PiS odgrażał się, że Donald Tusk powinien się go bać.
Były premier uznał, że jego przesłuchanie ma jednoznaczny kontekst polityczny i "nie ma nic przeciwko prokuratorom" gdyż wykonują swoje obowiązki. Szef RE podkreślił, że nie było zakazu otwierania trumien. Na konferencji powiedział także, że przesłuchanie przebiegło w miłej atmosferze i dodał "nie biją, nie. Jeszcze nie".
Szef RE przypomniał sobie także, że z Putinem na sopockim molo rozmawiał o… pogodzie. Śledztwo dotyczy niedopełnienia w kwietniu 2010 roku obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, w tym ówczesnych prokuratorów Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie ws. katastrofy smoleńskiej.