Lewica (nawet jeśli ma pochodzenie chadeckie) niczego się nie uczy, a ideologię przedkłada nie tylko nad rzeczywistość, ale nawet nad dobro własnych obywateli. A doskonałym tego przykładem pozostaje burmistrz Palermo Leoluca Orlando, który deklaruje, że kocha imigrantów.
Sycylia pozostaje jednym z miejsc, w którym najbardziej odczuwa się inwazję migrantów z Afryki. Ale proimigracyjnym politykom wcale to nie przeszkadza. Oni, jak wspomniany burmistrz Palermo, uważają, że przyszłość Włoch ma na imię… „Google i imigrant Ali”.
Burmistrz, tak bardzo kocha migrantów, że nie jest w stanie ich nawet policzyć. – Jeśli zapytacie mnie, ile migrantów jest w Palermo, nie będę w stanie odpowiedzieć 60, 70 czy 80 tysięcy. Każdy, gdy przybył do Palermo jest Palermianinem – oznajmił polityk, który swoją karierę zaczynał w chadecji, ale później tworzył rozmaite partie centrowe i centrolewicowe.
A dalej było jeszcze zabawniej. – Przyszłość ma dwa imiona: Google i Ali imigrant. Google symbolizuje wirtualne połączenia, a Palermo jest dziś najbardziej skomputeryzowanym miastem okręgu śródziemnomorskiego. Ali imigrant jest zaś obrazem połączeń międzyludzkich. Chcemy być gościnnymi i nowoczesnym miastem – podkreślił burmistrz.
Google wyraża wirtualne połączenie, a Palermo jest dziś najlepszym przewodowym i skomputeryzowanym miastem w całym regionie Morza Śródziemnego. Ali Imigrant reprezentuje ludzkie połączenie. Chcemy być gościnnym i nowoczesnym miastem – dodał.